piątek, 4 maja 2012

Niekończąca się podróż - kolej transsyberyjska


               Jest pewna podróż o której marzę od dawna, która jest najdłuższą na świecie trasą (prawie 9300 km – dane w zależności od strony są zmienne), przebiega przez dwa kontynenty, Europę i Azję oraz trzy państwa, Rosję, Mongolię i Chiny. Przekracza 8 stref czasowych w kilkanaście dni, mijając po drodze 87 miejscowości, w tym pięć miast liczących kilka milionów mieszkańców: Moskwę, Perm, Jekaterinburg, Omsk i Nowosybirsk. Budowę rozpoczęto w 1891r, a nad efektem pracowała 90 tysięcy ludzi. Przeznaczono na nią 1,5 mld rubli. Cena ta była niesamowicie wysoka jak na tamte czasy. Obliczono natomiast, ze gdyby jej trasa przebiegała jedynie przez teren Imperium Rosyjskiego, kwota ta zmniejszyła by się o 30%. Trasa ta przebiega przede wszystkim przez mroźną, lodową ziemię, Syberię, której nazwa tak długo powodowała strach, kojarząc się z głodem, zimnem i cierpieniem. Podróż drogą, która wywierała ogromne wrażenie na pasażerach od samego jej powstania, od roku 1916.  Kolej transsyberyjska.

                „Szósty, a może siódmy dzień podróży. W wielkich, jednostajnych przestrzeniach gubią się miary czasu, przestają obowiązywać, przestają coś znaczyć. Godziny robią się nieforemne, bezkształtne, rozciągliwe jak zegary na obrazach Salvadore Dali. Na domiar pociąg przejeżdża przez różne strefy czasowe i powinno się coraz to przesuwać wskazówki zegarka, ale po co, co się przez to zyska? Słabnie tu poczucie zmiany (główny wyznacznik czasu), nawet potrzeba zmiany, człowiek żyje tu w jakiejś zapaści, w odrętwieniu, w wewnętrznym bezruchu. Teraz w styczniu noce są bardzo długie. Nawet przez większą część dnia panuje ciemnoszary, uporczywy mrok. Niekiedy tylko pojawi się słońce: wówczas świat robi się jasny, błękitny, narysowany ostrą, zdecydowaną kreską. Ale potem mrok jest tym głębszy i tym bardziej wszechobecny”. Tak opisuje swoją podróż z roku 1958 Ryszard Kapuściński. Według niego człowiek powoli przemierza tę trasę w coraz to głębszym otępieniu. Nie odróżnia się dnia od nocy, śnieg zakrywa w zupełności szyby i nic nie widać, ale nawet gdyby tak nie było, i tak „wszystko w śniegu. Śnieg i śnieg”. Obraz, który przedstawia nam reportażysta jest przerażający i obezwładniający. Opisuje on białe równiny, których człowiek nie jest w stanie ogarnąć i zaczyna rozumieć strach, który u ludzi powoduje Syberia.

               Świat się jednak zmienia, a podróż ta stała się atrakcją dla wielu cudzoziemców. Organizowane są wycieczki koleją transsyberyjską (cena około 8 tys. złotych) ze zwiedzaniem poszczególnych miejscowości. W ten sposób udostępniona została ta niegdyś obca i przerażająca kraina, do dyspozycji zwykłych ludzi. Jak to wygląda? Otóż teraz jest to pełen luksus podróży. Pociągi dzielą się na trzy kategorie o zróżnicowanym standardzie: firmowe, międzynarodowe i pospieszne (nie firmowe). Z tych pierwszych i drugich najczęściej korzystają cudzoziemcy, gdyż są one najnowocześniejsze i najbardziej komfortowe. Pasażerowie ostatniego to w większości obywatele Rosji. Jak się można domyśleć, cena spada wraz ze standardem. Dodatkowo pociągi każdej kategorii podzielone są na pary (np. 43 i 44 – pociągi pospieszne), z czego jeden kursuje ze wschodu na zachód, a drugi w odwrotnym kierunku. Numeracja pociągu to także wyznacznik jego standardu. Niezależnie od kategorii, pociąg o numerze 319 będzie gorzej wyposażony od pociągu z numerem 122, z kolei ten będzie mniej luksusowy od pociągu z numerem 7. Wybierając pociąg ważne jest, by o tym pamiętać, aby dostosować standard podróży do możliwości finansowych.

               O podróży koleją transsyberyjską marzę od dawna, ale nie jestem na nią jeszcze gotowa. Oczywiście, że nie odrzuciłabym propozycji wyjazdu teraz i zaraz, ale chciałabym być na niego odpowiednio przygotowana. Wybierając się w taką wyprawę (która dla mnie osobiście byłaby wycieczką marzeń), chciałabym znać wcześniej każdy szczegół na trasie, aby nie zapomnieć niczego zobaczyć w trakcie podróży. Nie chce przejechać jedynie z Moskwy do Władywostoku (czy w odwrotną stronę jak Kapuściński). Mając możliwość wyjścia na poszczególnych przystankach na trasie, chciałabym zatrzymywać się w różnych miejscowościach i zobaczyć wszystko, co oferują mi dane miejsca. Kto zresztą marzy o takiej podróży jak ja, przygotowałby się identycznie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz