piątek, 6 kwietnia 2012

Lenin - wiecznie "żywy" bohater

               W historii każdego kraju zapisały się postacie, które uznaje się za wybitne jednostki, o których uczy się w szkołach, jako o bohaterach narodowych. To nigdy nie są ideały, nie każdy musi się pochwalać ich dokonania, zawsze jednak są to osoby, które wpłynęły na rozwój państwa, przetrwanie ważnych dla niego wartości czy utrzymania go, gdy schylał się ku upadkowi. W Rosji także są tacy herosi, których znać musi każde dziecko, a jednym z nich jest Władimir Iljicz Uljanow, znany jako Lenin. Przez nas kojarzony, jako postać, która przyczyniła się do wprowadzenia komunizmu, przywódca bolszewików i organizator rewolucji październikowej. Dla Rosjan jest przede wszystkim osobą, która uwolniła stłamszonych ludzi od tyrani caratu oraz chciała i walczyła o równe prawa dla wszystkich.

               Nie ma sensu przybliżać życiorysu czy działań Lenina komukolwiek, ponieważ wszystko to znamy z lekcji historii. Interesuje mnie natomiast fakt jego śmierci i tego co się z nim po niej stało. Jest rok 1924, komunizm wzbiera na sile, a bolszewicy działają pełną parą. Rosja funkcjonuje teraz jako Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich z przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych na czele. Wszystko z pozoru idzie zgodnie z planem Lenina i nikt nie przewiduje, że pod koniec stycznia wielki wódz, po trzech zawał, w wieku 53 lat odejdzie z tego świata. Tak się jednak dzieje, Rosja pozostaje bez dowódcy, którego jednoznacznie wskazałby Władimir Uljanow. Warto wspomnieć, że przed śmiercią Lenin zaczął być świadomy złej sytuacji, jaka miała miejsce w wykreowanym przez siebie kraju, biurokratyzacji partii i narastającego szowinizmowi rosyjskiemu. Dodatkowo, krytykował zachowanie wyznaczonego przez niego samego na stanowisko sekretarza generalnego partii bolszewickiej Józefa Stalina, który (wg niego) „skupił w swych rękach nadmierną władzę” i „jest zbyt brutalny”. Mimo tych sprzeciwów, po śmierci Władimira Uljanowa, Stalin obejmuje władzę i stara się, aby lud uwielbiał go tak samo jak poprzednika. Informacja o tym, że nie był popieranym kandydatem zostaje oczywiście zatajona, powstaje natomiast legenda dozgonnej przyjaźni pomiędzy poprzednim, a aktualnym wodzem Związku Radzieckiego.

               Czy Lenin umarł po zawałach, po których zmarł też jego ojciec (genetyczne obciążenie) czy na domniemaną kiłę, nie wiem. Wiadomo natomiast, że zarówno on, jak i cała jego rodzina, z małżonką Nadieżdą Krupską na czele, pragnęli normalnego pochówku (czyt. w ziemi na cmentarzu). Co jednak robi Stalin? Nowy wódz postanawia zakonserwować jego ciało i wystawić na pokaz. Nie ma jednak pomysłu, jak tego dokonać. Pierwszą ideą było zamówienie wielkiej zamrażarki z Niemczech, w której były przywódca mógł pozostać „wiecznie świeży”. Mijają jednak dni, projekt okazuje się czasochłonny i rezygnują z niego, a Lenin w tym czasie powoli sobie gnije. Jego dłonie zzieleniały, na twarzy pojawiają się plamy, a uszy stają się zupełnie zdeformowane. I co tu począć? Pojawia się kolejny genialny pomysł, aby zabalsamować ciało i zbudować mauzoleum, w którym można by je umieścić. Jeszcze w 1924 powstają dwie, drewniane wersje miejsca pochówku projektu Aleksieja Wiktorowicza Szczusiewa. W 1929 r. podjęto decyzję o przebudowie grobowca, gdzie projekt nie zmieniłby się znacząco, natomiast surowcem budulcowym byłby czerwony i czarny granit.

               Władimir Uljanow zostaje pozbawiony organów wewnętrznych (są one osobno zakonserwowane w formalinie, a jego mózg został zabrany do badań, które miały na celu udowodnienie geniuszu Lenina), wytoczono mu płyny fizjologiczne i wypełniono go roztworem gliceryny i octanu potasu. Celem jednak było utrzymanie go w stanie stałej świeżości, przyjęto więc pewne zasady obowiązujące do dziś. „Co 18-ście miesięcy spece wyciągają Lenina z sarkofagu, rozbierają i pakują w szklanej wanny z octanem potasu, alkoholem, gliceryną, wodą destylowaną i chininą. Co tydzień pleśń na skórze przemywana jest łagodnym wybielaczem w celu jej ukatrupienia. Dużym problemem są ciemne plamy, pojawiające się na skórze rąk i twarzy. Poradzono sobie i z tym. Na przykład, miejsce zmarszczek i przebarwień było leczone kwasem octowym rozcieńczonym z wodą. Nadtlenek wodoru używano w celu przywrócenia tkankom koloru ciała. Zainfekowane miejsca odkażane są za pomocą środków, takich jak chinina lub kwas karbolowy. Kiedy mumia się kąpie, pracownicy czyszczą i prasują jej ubranie. Co trzy lata dostaje też nowy garnitur (choć ostatnio z powodów finansowych jest z tym krucho)”( źródło: http://www.kryminalistyka.fr.pl/forensic_groby_lenin.php). Dwa razy w tygodniu ciało poddawane jest jeszcze zabiegom zabezpieczającym.

               Mauzoleum Lenina mieści się w Moskwie na Placu Czerwonym, bezpośrednio przy północno-wschodniej części muru Kremla. W latach istnienia ZSRR pełniło funkcję trybuny, z której Stalin i jego następcy odbierali defilady wojskowe i pochody, czego zaprzestano w latach 90 (jednorazowo w tym celu wykorzystane jeszcze w roku 1996). Wielkiego wodza można obejrzeć od wtorku do czwartku oraz w sobotę i niedzielę, w godzinach od 10 do 13, poza czasem, w którym poddawany jest konserwacjom. Wszystko to wydaje się absurdalne i samo nasuwa się pytanie: dlaczego po latach, gdy Związek Radziecki już upadł, nie wycofano projektu i nie spełniono woli nieboszczyka? Otóż  współcześni komuniści dalej popierają ten pomysł oraz sam Putin, aktualny prezydent Rosji w swoim wypowiedziach na ten temat wyraża chęć zachowania mauzoleum.

               Zapytałam kiedyś babci, kim dla niej jest Włodzimierz Lenin. Odpowiedziała, że bohaterem narodowym. Nie można powiedzieć, że Rosjanie nie dbają o jego ciało (patrząc na zabiegi, które muszą być kosztowne, a którym jest poddawany), być może w całym tym absurdalnym pomyśle wyraża się ogromny szacunek dla tej postaci (choć na pewno nie dla jego woli). Czy Polacy są w takim razie narodem, który nie potrafił porządnie uczcić Piłsudskiego, a jedynie złożyli go w jakiejś „masowej” krypcie na Wawelu?

Zapraszam do obejrzenia zdjęć projektów mauzoleum Lenina oraz samego Lenina na stronie: http://nicpon.perkunas.webd.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=177&Itemid=476

0 komentarze:

Prześlij komentarz