środa, 26 września 2012

Perspektywy cz.I (z życia wyjęte)

               Podoba mi się to co czuję. Wiem, ze słońce grzeje mi twarz i pomimo, ze jest już koniec października, to musi być całkiem ciepły dzień. Ktoś pewnie otworzył okno, bo powietrze w pokoju jest świeże i orzeźwiające. To dobrze, zawsze panował tu taki zaduch. Jest mi wygodnie, dzisiaj wyjątkowo ułożyli poduszki tak, jak sama bym to zrobiła. Nie przechylam się, nie garbię. I chyba ktoś przyniósł kwiaty, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie czuje dokładnie, bo stoją dość daleko, ale czasem wraz z powiewem wiatru czuję delikatny zapach. Nie potrafię jednak odgadnąć co to za kwiaty. Słyszę, że ktoś krząta się po moim pokoju. Domyślam się, że to Gala albo Swietlana, ale nie odzywa się, więc nie wiem która. Zresztą może to wcale nie tutaj, może w innym pokoju albo u sąsiadów. Dźwięk wydaje się taki odległy.

               Mam nadzieję, że Ci wygodnie. – A więc jednak Gala. Głos był wyraźny, pewnie podeszła.  – Lena Cię dzisiaj odwiedziła i przesyła ucałowania od dzieci i Igora, wiesz? Mówiła, że wpadnie jeszcze potem.
          
               Poczułam, że siadła obok mnie na łóżku, a po chwili złapała mnie za rękę. Lubiłam, gdy to robiła. Nie była to już dłoń dziecka, ani nawet młodej kobiety. Życie zużyło ją i sprawiło, że ta niegdyś silna ręka, teraz była delikatna jak z papieru, a skóra na niej wydawała się jakby cieńsza. Dalej jednak pozostawała taka ciepła. Jeszcze rok, a może dwa lata temu, brała mnie za rękę i chodziłyśmy na spaceru do Parku Petrovskyego. Obojętnie czy szłyśmy alejkami, czy siadałyśmy na ławeczkach, zawsze gdzieś w pobliżu była ta jej ciepła dłoń. Taka miła i nieobojętna. Pomimo że przez większość czasu nie ma jej Petersburgu, to wystarczy, ze złapie mnie za dłoń gdy przyjedzie, a czuję się, jakby nigdy ode mnie nie odchodziła.


Mamaćka, czy Ty się uśmiechasz? Przysięgam, ze widziałam uśmiech na Twoich ustach, wiem że tam był! Ty taka blada teraz, taki uśmiech to złoto zobaczyć u Ciebie.
               
               Jak to dobrze, że Gala przyjechała. Ona ma takie dobre serduszko. Siedzi teraz ze mną, opowiada mi o wszystkim i nie czuję się taka samotna. Chciałabym móc jej jakoś przekazać, jak się cieszę, że tu jest, jak bardzo ją kocham i ile to dla mnie znaczy. Ściskam jej dłoń i wiem, że się uśmiecha i rozumie.

Kocham Cię Mama, ja też Cię kocham. – Przytuliła mnie i poprawiła moje poduszki. – Ale teraz odpocznij dobrze? Odpocznij trochę, a potem przyjdę Ci poczytać. Śpij.



Tasia [*]

0 komentarze:

Prześlij komentarz