Lata 80 w Związku Radzieckim. Koniec władzy Breżniewa, krótkie
rządy Andropowa, a następnie Czernienki. Na koniec era Chruszczowa, która
zakończy się w roku 1991 upadkiem Imperium i powstaniem Rosji. Ale Związek nie
runął jednego dnia, całe poprzednie dziesięciolecie, to jego stopniowy upadek.
Co się dzieje w kraju? Druga połowa lat 80, to próba walki z kryzysem
gospodarczym, czas uświadomienia sobie, ze wojna w Afganistanie nie zostanie
wygrana, okres pierestrojki i jawności, z której wszyscy chcą skorzystać. Ryszard
Kapuściński napisał: „Dla mnie pierestrojka była połączeniem dwóch wielkich
procesów, jakim zostało poddane społeczeństwo Imperium: była masową kuracją
odwykową od lęku, oraz zbiorową podróżą do świata informacji. Ktoś kto nie był
wychowany w atmosferze powszechnego, zwierzęcego lęku i w świecie bez
informacji, będzie miał trudności w zrozumieniu o co chodzi.” Pierwsza połowa
lat 80, to właściwie ciągłe rządy Chruszczowa, niezależnie od tego, czy był u
władzy czy rządził kto inny. Jego dwaj następcy prowadzili identyczną politykę,
w której rząd był skorumpowany, a społeczeństwo zastraszane było przez KGB.
Realia tego świata pokazane zostały w filmie Aleksieja
Bałabanowa „Ładunek 200”, gdzie zobaczyć możemy funkcjonowanie mieszkańców
małego, rosyjskiego miasteczka w roku 1984. Brutalny obraz, dla widzów o
mocnych nerwach. Nie będę się jednak rozwodzić nad fabułą tego filmu, chodzi mi
jedynie o zachowanie pojedynczych jednostek i tego co reprezentują. Nie jest to
bowiem jedynie opowieść o schyłku tego potężnego kraju, w którym „wszystko było
nie tak jak powinno”, która ma na celu potwierdzenie, jak bardzo było tam źle i
pokazanie tym, którzy bronią okresu istnienia Imperium, ze nie mają za czym
tęsknić. W historii tej pojawią się bohaterowie, którzy reprezentują różne
postawy wobec ówczesnej rzeczywistości i jest to pewnego rodzaju przekrój przez
społeczeństwo i ukazanie jego poglądów.
Profesor Kazakow, wykładowca katedry ateizmu, to osoba,
która wierzy tylko w to co zobaczy i śmiało mówi o sobie, że jest komunistą. Reprezentuje
typową jednostkę partyjną w ZSRR. Zupełnym jego przeciwieństwem jest gospodarz
domu na przedmieściach, Aleksiej. Bohater ten jest bardzo wierzący, pragnie
stworzyć państwo Słońca, w którym wszyscy są równi, „nie ma żon, a dzieci są
wspólne”. Krytykuje działania komunistyczne, przez co reprezentuje politykę
sprzed istnienia Związku. Bardzo ciekawą postacią jest kapitan Żurow,
sadystyczny przedstawiciel władzy, który dodatkowo prowadzi śledztwo, w swojej
własnej sprawie. Sceny, w których jest na akcji policyjnej lub jego stosunek do
więźniów świetnie obrazują dlaczego ludzie bali się takich jak on. Każdy
wiedział, że nie ma co żalić się na złe traktowanie i powinien być wdzięczny
sam fakt, że przeżył taką konfrontacje. Policja mogła robić co chciała, a
ludzie nie mogli stawiać oporu. Wydawało się, że nie mają praw, a odezwanie się
jest bardzo ryzykowne. Dodatkowo w Rosji często utożsamia się te postać z politykiem,
Wladimirem Putinem, co budzi dodatkowe emocje wobec filmu.
W filmie przedstawiona jest także młodzież. Nie chce się
skupiać na żadnym, konkretnym bohaterze, jedynie na obrazie ogólnym. Na
początku, dowiadujemy się o planowanej wycieczce, na która młodzi mają
wyjechać, możemy zobaczyć ich zabawę na imprezie (początek filmu) i koncercie
(koniec filmu), jedynie co, to kryją się ze spożywaniem alkoholu. Wszystko to
jednak wydaje się beztroskie, lekkie i zupełnie oderwane od rzeczywistości,
jaka zazwyczaj przedstawiana jest z tego państwa socjalistycznego. Można więc
uznać, ze reprezentują oni przyszły obraz Rosji, który nie będzie stanowczo
odbiegał od rzeczywistości zachodniej.
Tak naprawdę można by uznać film ten za groteskowy obraz
rzeczywistości Związku Radzieckiego z okresu przed jego upadkiem. Problem w
tym, ze powstał on na faktach, a historia ta naprawdę miała miejsce w latach
80. Nie jest to więc jedynie wstrząsająca opowieść, ale także faktyczna
sytuacja z brutalnej rzeczywistości tamtych czasów. Po co jednak powstał taki
film w roku 2007, kiedy wszyscy starają się zapomnieć o tym, co miało miejsce
jeszcze kilkanaście lat wcześniej?
George Santayana
powiedział kiedyś: „ten, kto zapomina okropności historii, jest skazany na ich
powtórzenie“.
0 komentarze:
Prześlij komentarz